Tęskniliście? ;) Ja bardzo, ale kompletnie nie miałam przez ostatni miesiąc głowy do bloga. Wracam z makijażem inspirowanym dzisiejszą pochmurną, jesienną pogodą. Kolory na dolnej powiece są ze sobą mocno zmiksowane. Chciałabym Wam również przedstawić moje odkrycie - kredkę do oczu z Yves Rocher, którą namiętnie katuję od jakichś 3 tygodni. W makijażu została roztarta grafitowo-granatowym cieniem Zoevy.
Makijaż prezentuje się tak:
Użyte kosmetyki:
1. baza pod cienie Inglot - Eye Shadow Keeper
2. puder do brwi Golden Rose / 107
4. palet cieni Zoeva - Naturally Yours / Smooth Harmony
8. tusz do rzęs Max Factor - Masterpiece Max / black
9. kredka do oczu Yves Rocher - Botanical Color Eye Pencil (seria Couleurs Nature)
Pędzelki: Hakuro H70; Hakuro H76; Zoeva 231 Luxe Petit Crease; Zoeva 227 Luxe Soft Definer; Maybelline - pędzelek do eyelinera; I on Beauty - Angle Eyeliner
Oczy (zdjęcie robione leciutko z boku, więc jedno oko wydaje się większe :)
Kredka, którą się tak zachwycam, czyliYves Rocher - Botanical Color Eye Pencil zachwyciła mnie od pierwszego testu. Konsystencją i zachowaniem się na skórze przypomina fantastyczne żelowe kredki z Zoevy, Avonu i Kiko. Jest miękka, sunie po powiece gładko, bardzo łatwo zrobić nią prostą, intensywną linię. W dodatku jest super trwała. Posiadam wersję czarną ze srebrnymi drobinkami, czyli 01 Noir Ebene, ale w ofercie sklepu znajduje się jeszcze 14 innych kolorów, w tym bardzo niecodziennych (np. żółć i pomarańcz!), perłowych i matowych. Ja zapewne zapoluję jeszcze na przepiękny fiolet. Polecam, zwłaszcza, że cena nie odstrasza :)