Tak jak pisałam na fejsie, z racji małej ilości czasu, będę teraz kładła większy nacisk na recenzje kosmetyków, a pokazywany makeup będzie raczej służył wyrobieniu sobie o nich opinii, zamiast jakiejś większej inspiracji makijażowej. Dziś chcę zaprezentować eyeliner, który swego czasu wygrałam w konkursie Maybelline. Wydawać by się mogło, że jest to produkt idealny do zrobienia na szybko ładnych kresek, jednak nie do końca sprawdził się w tej roli.
Maybelline - Master Precise Liquid Eyeliner na oku prezentuje się tak:
Użyte kosmetyki:
1. baza pod cienie Smashbox - 24 Hour Photo Finish Shadow Primer
2. puder do brwi Golden Rose /107
3. żel do brwi Peggy Sage - Fixateur de Sourcils (Eyebrow Fixer) / Transparent
4. cień KIKO - Water Eyeshadow / 201
5. rozświetlacz the Balm - Mary Lou Manizer
6. kredka Inglot - Kohl Pencil / 05
7. eyeliner w pisaku Maybelline - Master Precise Liquid Eyeliner / Black
8. tusz do rzęs l'Oreal - Miss Manga
Pędzelki: Hakuro H70; I on Beauty - Angle Eyeliner
Z normalnej odległości wygląda to w ten sposób:
Na wstępie dodam, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z eyelinerem w formie pisaka, więc nie za bardzo wiedziałam czego się spodziewać. Wyobrażałam sobie jednak, że będzie to produkt fajny do makijażu wygodnego i szybkiego, bez zbędnej babraniny i potrzeby dodatkowych gadżetów, idealny na wyjazdy. Niestety, minęło trochę czasu, zanim nauczyłam się nim posługiwać.
Największym minusem eyelinera Master Precise jest to, że nie da się nim namalować idealnie gładkiej, nie postrzępionej na krawędziach kreski, a już zwłaszcza jeśli robimy to na otwartym oku (zawsze się w ten sposób maluję). Aby uniknąć efektu poszarpanej na niewielkich załamaniach skóry linii, musiałam powiekę przymknąć, żeby stała się bardziej napięta. Nie jest to dla nie zbyt komfortowy sposób robienia makijażu. Aplikator-gąbeczka jest co prawda precyzyjny, ale dość miękki i trzeba go lekko docisnąć.
Trwałość Master Precise jest niestety średnia. Eyeliner wytrzyma te 8h w pracy, ale pod koniec dnia możecie zauważyć przetarcia. No i nie polecam wychodzić z nim na deszcz, bo odporność na wodę ma niewielką.
Z plusów - można tym kosmetykiem uzyskać bardzo cienką i precyzyjną kreskę, a czerń jest mocna, widoczna z daleka. No i nie wysechł, jak to ponoć zdarza się często eyelinerom w pisaku, a używam go dość często od początku maja.
Reasumując, może nie jest to produkt zły, zużyję, ale też zachwycać się czym nie ma. Znam lepsze, z którymi mniej zachodu, pomimo że forma wydaje się bardziej kłopotliwa ;)