Dzisiejszy makijaż to taka klasyka na każdą okazję - także tę świąteczną, więc może kogoś zainspiruje :) Jest prosty i szybki w wykonaniu. W części kosmetycznej krótka recenzja bardzo dobrej bazy pod cienie Inglota - Eye Shadow Keeper.
Życzę Wam wszystkiego dobrego, dużo odpoczynku i słońca, zwłaszcza w Lany Poniedziałek! :)
Użyte kosmetyki:
1. baza pod cienie Smashbox - 24 Hour Photo Finish Shadow Primer
2. puder do brwi Golden Rose /07
3. paleta cieni Zoeva - Smoky / Relieve the Moon; Ashes Awake
5. kredka Oriflame - Kohl Pencil / Nude
6. eyeliner w kamieniu Kryolan - Cake Eye Liner / Black
7. tusz do rzęs Bourjois - Volume Glamour Push Up Mascara Effet /71 Wonder Black
8. fragment rzęs Ardell - Fashion Lashes + klej Duo
Pędzelki: Hakuro H70; Kavai 84; Zoeva 227 Luxe Soft Definer; Zoeva 230 Luxe Pencil; Maestro 630; I on Beauty - Angle Eyeliner
I jeszcze kilka słów na temat bazy pod cienie Inglot - Eye Shadow Keeper. Kilka, bo tak naprawdę nie ma się co rozpisywać - to po prostu dobra, solidna baza, która ładnie utrzymuje cienie na swoim miejscu od rana do wieczora. Służyła mi ponad pół roku, po tym czasie cienie pod koniec dnia zaczęły lekko blaknąć w problematycznym załamaniu powieki, dlatego ją wymieniłam (czas przydatności według producenta to 9 miesięcy od otwarcia). Baza nie daje koloru, rozsmarowuje się jak krem, nie oporuje przy rozcieraniu. Nie podbija może tak mocno kolorów jak Urban Decay, ale za to konsystencja, gładkość i cena są o wiele fajniejsze. No i jest super wydajna. Polecam z czystym sumieniem :)