Nie tak dawno temu wkleiłam makijaż z użyciem granatowej kredki na linii wodnej, niestety nie udało mi się wtedy wrzucić zdjęcia całej twarzy. Dzisiaj chcę Wam pokazać, dlaczego lubię czasem położyć w tym miejscu ten kolor - myślę, że fajnie to wygląda. Cienie na górnej powiece leżą na kremowym Permanent Taupe z Maybelline. A w części kosmetycznej pojawi się eyeliener w kolorze brązowym marki Pierre Rene. Zapraszam :)
Użyte kosmetyki:
2. puder do brwi Golden Rose / 104
4. Maybelline - Color Tattoo 24HR/ 40-Permanent Taupe
5. paleta cieni Lily Lolo - Laid Bare / Au Naturel; Birthday Suit
6. cienie Inglot: 133R / środkowy róż; 395 Pearl
7. eyeliner Pierre Rene - Super Stay Kreskówka do oczu / 05 (brąz)
8. żelowa kredka Avon - SuperShock / Aqua Pop (wycofany kolor)
9. kępki rzęs Donegal (krótkie) + klej DUO
Pędzelki: I on Beauty - Contour; I on Beauty - Angle Eyeliner; Hakuro H70; Hakuro H76; Zoeva 227 Luxe Soft Definer
tak wygląda całość:
Eyeliner, o którym wspominałam, nosi zabawną nazwę Kreskówka do oczu :) Nie oczekiwałam po marce Pierre Rene wielkiego szału, ale muszę przyznać, że to fajny produkt, po który chętnie sięgam. Tylko raz zdarzyło mi się, że w zgięciu zewnętrznego kącika lekko popękał. Ma precyzyjny pędzelek i bardzo dobrą pigmentację (choć spodziewałam się ciut jaśniejszego brązu - ten wygląda niemal jak czerń). Jedyny minus to fakt, że jak się przypadkiem smyrnie nim o rzęsy, skleja je niemiłosiernie - trzeba uważać. Generalnie jednak, jestem na tak :)