Witajcie w kolejnym poście, tym razem niestety bez twarzy (rano na szybkości udało mi się zrobić tylko zdjęcie oka, po południu wróciłam z facjatą zawianą śniegiem O.o). Mimo to, mam nadzieje, że makijaż Wam się spodoba, zapewniam, że w kontekście całości, wyglądał fajnie i wyszłam w nim do ludzi ;) Jest szybki do wykonania i dość efektowny. A pod spodem kilka słów o tuszu do rzęs, na który teraz jest szał, czyli So Couture z l'Oreala.
Użyte kosmetyki:
2. puder do brwi Golden Rose / 104
7. cień FM Cosmetics - Cashmere Eyeshadow / Moss Green
8. cień Inglot 395 Pearl
9. tusz do rzęs l'Oreal - Volume Million Lashes - So Couture / black
Pędzelki: Hakuro H70; Hakuro H76; Zoeva - 227 Luxe Soft Definer; Yves Rocher - pędzelek skośny; I on Beauty - Angle Eyeliner
I obiecane parę słów o tuszu do rzęs l'Oreal - Volume Million Lashes, So Couture. Używam go na sobie praktycznie codziennie od 1,5 miesiąca. Nie wysechł, jak to się zdarza w przypadku tańszych tuszy. Jest dobry - nieźle rzęsy rozdziela, choć (jak widać u góry) zdarza mu się skleić; pogrubia na średnim poziomie. Duży plus za brak rozmazywania się i kruszenia, nie zostawia też grudek. Szczoteczka, choć sylikonowa (nie przepadam), wygodna w użyciu, ani raz się nie dziabnęłam w oko ;) Podsumowując, dobry tusz, ale tyłka mi nie urwał.